Nareszcie wiosna, ciepłe kurtki w szafie, letnie ciuszki odsłaniają już to i owo, więc wszyscy, a przynajmniej większość się odchudza, a ja na przekór przygotowałam pudełeczko na ciasteczka.
Ciasteczka pieczone w domu nie mają sobie równych, a najlepsze piekł mój Tata, którego od wielu lat już nie ma z nami... ale smak tych ciastek pamiętam ja i moje dzieci, które wówczas były jeszcze małe i wspomina nawet dalsza rodzinka.
Wszyscy są zgodni, że były to najsmaczniejsze kruche ciasteczka na świecie!
Nigdy nie udało mi się upiec takich wspaniałych ciastek, kruchych a jednocześnie rozpływających się w ustach... nadrabiam więc opakowaniami:)
Metalowe pudełko po czekoladkach, na wieczku serwetka z muffinkami a
cała reszta malowana ręcznie, do tego trochę reliefów, kropeczek
Perlen-Pen, patyny
Na spodzie pudełka pobawiłam się solami patynującymi:)
I co? kto ma ochotę na kruche ciasteczko??
Ależ apetycznie wygląda!
OdpowiedzUsuńPiękne pudełeczko, oglądałam i macałam własnymi rączkami, a ciasteczka były pyszne!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Ja mam ochotę:))) W takich pudełkach kruche ciasteczka długo utrzymują świeżość i kruchość, a z tak ślicznego opakowania to szybko znikną:)))
OdpowiedzUsuńŚliczne, widać, że się przy nim napracowałaś, ale efekt powalajacy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Basia
Pudełeczko jest i to bardzo ładne. Teraz tylko trzeba je zapełnić :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPudełko cudne! Aż chce się sięgnąć po ciasteczka!
OdpowiedzUsuńpodziwiam precyzje!
OdpowiedzUsuń