Trzy klateczki udekorowałam różyczkami, postawiłam je na tacy też samodzielnie uplecionej:)
Niedługo będą już u swoich właścicielek, ale jeszcze przez chwilę cieszą moje oczy.
Przez przypadek, trafił do mnie stary, zniszczony manekin który miał trafić na śmietnik. Już dawno marzyła mi się taka praca, więc z radością zabrałam się za szpachlowanie, malowanie, kropkowanie:) itd.
Dodatkowo manekin dostał jeszcze spódniczkę, aby okryć niezbyt piękne nogi, materiał namoczony w wikolu dał się ładnie uformować i po wyschnięciu zrobił się sztywny i twardy tak jak cały manekin.
Całość zabezpieczyłam matowym lakierem, pociapany, poprzecierany, wygląda na swoje lata :))).
Pracy bardzo dużo, ale z chęcią popracowałabym nad następnym, mam pomysł na takiego z pazurem, tylko manekina brak...
Zastanawiam się czy nie sprezentować tej damie chokera z różą na szyję, zobaczymy, muszę tylko zrobić odpowiednią róże.