W kalendarzu początek jesieni, a za oknem biało, od rana przybyło już parę cm śniegu... coż, taka pogoda sprzyja wszelkim robótkom w domu, bo nie chce się wychodzić jak taka zawieja i plucha.
Tej jesieni postanowiłam spróbować swoich sił w technikach do tej pory całkiem mi obcych i tak, po raz pierwszy, miałam w ręku igłę do quillingu, kręciłam z zapałem paseczki papieru z których zrobiłam gwiazdkę i aniołka
Następną techniką która mnie kusiła od dawna jest makrama. Dawno, dawno temu, w latach dziecięcych plotłam sobie jakieś sznureczki, ale to były bardzo proste formy typu - siatka:)
Teraz też jeszcze nie odważyłam się próbować robić tak pięknych naszyjników czy bransolet jakie widziałam w necie, na razie uczę się podstawowych splotów, poznaję tajniki i przyznam, że podoba mi się to coraz bardziej.
Kilka decoupażowych drobiazgów też powstało, np takie jesienne zakładki, nie mogę się zdecydować jakie powinny mieć zakończenia, może ze sznurka woskowanego... jeszcze pomyślę:)
A na koniec coś na ocieplenie klimatu:), jak tylko zobaczyłam te kielichy w Pepco od razy pomyślałam, że idealnie nadają się na nieduże lampiony. Pierwszy już jest skończony a drugi bardzo podobny będzie na dniach.
A za oknem coraz bardziej biało.... ślę więc cieplutkie pozdrowienia.