Gdy zapisałam się na jarmark w Kielcach postanowiłam zrobić kilka, pracy dużo, samo dobieranie i komponowanie różnych motywów zajęło mnóstwo czasu, sporo podmalowń, daszki potraktowane pastą imitującą glinianą cegłę i różnymi patynami:)
Z wyniku jestem zadowolona, innym chyba się nie spodobały, bo wróciły wszystkie do domu, ale nic to, wszystkie moje prace robię głównie z potrzeby tworzenia, dla przyjemności, a praca przy tych nietypowych herbaciarkach dostarczyła mi wiele radości.
Chcę je pokazać ze wszystkich stron:) więc sporo zdjęć, choć i tak ograniczałam się jak mogłam, żeby nie wrzucić więcej:)
Bardzo fajne takie domki, a Twoje są ślicznie dopracowane.
OdpowiedzUsuńGrażynko, fantastyczne!!!!
OdpowiedzUsuńSzczególnie te dwa pierwsze, choć ten trzeci romantyczny, też śliczny. :)
A tę suszącą się bieliznę sama malowałaś?
Buziaki!
Dzięki Martuś,
Usuńbielizna na sznurze to papier ryżowy, który leżał u mnie od niepamiętnych czasów, domalowywałam tylko roślinność i schodki, cegiełki...
fantastyczne i doskonale dobrane motywy:))
OdpowiedzUsuńŚwietne cieniowania!
OdpowiedzUsuńMoże nie wszyscy wiedzieli do czego służą te domki?
Też tak myślę jak poprzedniczka, nie wiedzieli :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne domeczki :)
Piękności Grażynko.Sznur z bielizną powalajacy.
OdpowiedzUsuńCzy zobaczymy sie w te wakacje? U mnie?
U Jolinki?Buziakiiiiii
Piękne są:) herbatka z takich domków rzeczywiście musi smakować lepiej:)
OdpowiedzUsuńPiękne domki
OdpowiedzUsuńsuper są te domki!
OdpowiedzUsuńSuper! Herbatka z tak wesołego domku musi optymistycznie nastawiać do życia:)
OdpowiedzUsuń