Dziś nietypowy post, nie będzie moich dekupażowych dzieł:))
Cały maj składałam, kleiłam, bejcowałam, malowałam domek i mebelki dla mej wnusi, łatwo nie było ;).
Domek już u małej właścicielki, więc mogę się pochwalić.
A tak to wszystko wyglądało w fazie początkowej;)
Świetny domek, jak byłam mała marzyłam o podobnym :)
OdpowiedzUsuńLo matko. ale cuda..przepiekna praca , marzenie aby taki domek dostac....nie wiem co powie na to moja wnusia jak jej pokaze Twoj post.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudowny domek!:)
OdpowiedzUsuńTeż o takim marzyłam:) Serdecznie zapraszam do Sąsiadek po wyróżnienie
OdpowiedzUsuńCudny domek.
OdpowiedzUsuńjest piękny - i myślę, że to właśnie słowo określa go najtrafniej.
OdpowiedzUsuńJest jak z bajki, to chyba wielka radość tworzyć taki domeczek :)
OdpowiedzUsuńPiękny, uroczy domek :)
OdpowiedzUsuńjeju, cudny !!!!!!!!!! Ale nie rozumiem - składałaś, kleiłaś, bejcowałaś... ale skąd miałaś podstawę, te wszystkie części?
OdpowiedzUsuń